26.8.16

Bundesliga ruszyła! Lewandowski już strzela, Bayern już miażdży

W piątkowy wieczór ruszył 54. sezon Bundesligi. Tradycyjnie na własnym stadionie rozpoczął go ubiegłoroczny mistrz kraju. Bayern Monachium podejmował w tym spotkaniu Werder Brema i absolutnie go zdemolował.
fot. Peter Kneffel
Już przed spotkaniem wieszczono Werderowi wysoką porażkę. W ostatnich trzynastu spotkaniach obu drużyn górą był Bayern, z czego w ostatnich pięciu, Bremeńczykom nie udało się strzelić żadnej bramki, przy czym dzisiejsi gospodarze spotkania strzelili ich aż osiemnaście.

Piłkarze Werderu od początku spotkania nie mieli nic do powiedzenia. Bayern już od pierwszego gwizdka rozpoczął swoją dominację i oblężenie bramki przyjezdnych. Na pierwsze trafienie nie trzeba było długo czekać. Xabi Alonso fantastycznym uderzeniem zza pola karnego nie dał szans bramkarzowi i strzelił pierwszego gola w nowym sezonie, otwierając tym samym worek z bramkami już w 9. minucie spotkania. Bramka padła a przewaga rosła. Bawarczycy podwyższyli wynik już w 13. minucie. Doskonałe podanie zaliczył Franck Ribery, który prostopadłą piłką z własnej połowy boiska posłał w bój Roberta Lewandowskiego. Polak idealnie uwolnił się spod opieki obrońców wybiegając do piłki w odpowiednim momencie i unikając spalonego. W sytuacji sam na sam strzelił pierwszą i nie ostatnią bramkę w tym spotkaniu. Mistrz Niemiec prowadził po niespełna kwadransie już 2:0.

W 32. minucie kolejną szansę na podwyższenie wyniku miał Robert Lewandowski. Ze sporej odległości na bramkę Wiedwalda uderzał Thomas Muller, piłka odbiła się od słupka i trafiła pod nogi Lewandowskiego, któremu wystarczyło wpakować piłkę do pustej bramki. Fatalnie jednak spudłował i przeniósł piłkę znacznie nad poprzeczką. Chwilę później, a dokładnie w 39. minucie ponownie w fantastycznej sytuacji znalazł się polski snajper, który po wymianie podań z Riberym i Mullerem kolejny raz znalazł się sam na sam z bramkarzem Werderu. Strzelając z odległości czterech metrów piłka odbiła się od nogi Wiedwalda, następnie od poprzeczki i wróciła na boisko. Wyjątkowo szwankował celownik Robertowi w pierwszej połowie. W pierwszych 45 minutach oddał 6 strzałów na bramkę Wiedwalda i z wielu fantastycznych okazji udało mu się wykorzystać tylko jedną, a powinien mieć przynajmniej hat-tricka.

Krótko po zmianie stron okazało się, że Lewandowski naprawił w przerwie swój celownik. Już 40 sekund po wznowieniu i fantastycznym dośrodkowaniu Mullera z prawej strony boiska, Lewandowski drugi raz w tym spotkaniu wpakował piłkę do siatki rywala. Fantastyczne funkcjonowały skrzydła Bayernu. Z przyjemnością patrzyło się na współpracę Alaby z Riberym. Następna bramka padła po podobnej współpracy, ale na drugim skrzydle. Kolejna wspaniała dla oka wymiana podań, tym razem po prawej stronie boiska. Thomas Muller rozegrał piłkę z Philippem Lahmem, wprowadził go podaniem w pole karne, a prawemu obrońcy Bayernu pozostało celnie uderzyć. Lahm strzałem na dalszy słupek, od którego piłka odbiła się jeszcze i wpadła do bramki strzelił czwartego gola w tym spotkaniu. Następna bramka to ponownie popis ofensywy Bawarczyków. Rozegranie wszerz pola karnego i trzecia asysta Thomasa Mullera w spotkaniu, który wystawił piłkę stojącemu na 11. metrze Franckowi Ribery'emu, a ten uderzeniem pod poprzeczką wpisał się na listę strzelców.

Brema absolutnie nie istniała na boisku i zapowiadało się na jeszcze większy pogrom. W 76. minucie mieliśmy kolejny dowód słabej gry gości. Bezmyślne zachowanie Eggesteina, który po złym przyjęciu piłki we własnym polu karnym złapał za koszulkę Rafinhe i dał pretekst sędziemu do podyktowania rzutu karnego. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Lewandowski i celnym uderzeniem ustrzelił hat-tricka.

Na tym zakończyło się strzelanie, choć okazji do zdobycia kolejnych bramek było jeszcze sporo. Wynik 6:0 biorąc pod uwagę wszystkie niewykorzystane okazje Lewandowskiego (12 strzałów) i Mullera (5 strzałów) to zdecydowanie najmniejszy wymiar kary. Hat-trick Roberta to rozpoczęcie marszu po trzeci tytuł króla strzelców. Jak na razie, żadnemu obcokrajowcowi nie udało się zdobyć tego tytułu trzykrotnie.
Bayern Monachium:
Manuel Neuer - Philipp Lahm (Rafinha 74'), Javi Martinez, Mats Hummels, David Alaba (Juan Bernat 78') - Thiago Alcantara, Arturo Vidal, Xabi Alonso (Joshua Kimmich 64') - Thomas Muller, Franck Ribery - Robert Lewandowski

Werder Brema:
Felix Wiedwald - Gebre Selasie, Fallou Diagne, Lamine Sane, Luca Caldirola - Robert Bauer, Clemens Fritz - Sambou Yatabare, Fin Bartels (Lenart Thy 88'), Florian Grillitsch (Maximilian Eggestein 74') - Aron Johannsson (Janek Sternberg 64')

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz